Tajemnica mojego sukcesu - The Secret of My Success (1987) DVDRip.XviD.Napisy PL, AAAAAAAAAAAAAA, Mietushek

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:10:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:14:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj Vodeon.pl00:00:16:Nowy Jork.00:00:18:Chce zobaczyć|co tam jest.00:00:20:Mogę mu powiedzieć|co tam jest.00:00:22:Ciekawe jak,|skoro tam nigdy nie byłe.00:01:16:Cóż, Toto, chyba nie jestemy|już w Kansas.00:01:23:Po co chce jechać do Nowego Jorku|skoro wszystko tu mamy.00:01:27:Co co muszę zrobić, tato.00:01:29:Spakowałe żelazko|jak ci mówiłam?00:01:32:Mamo.00:01:33:Jak nie spakujesz, będziesz chodził|w pomiętych rzeczach po Nowym Jorku.00:01:36:Kuzyn Elmera Whitfielda, Carlton, był|normalny jak pojechał do Nowego Jorku.00:01:40:Wrócił z ogolonš głowš|i z kolczykiem w policzku.00:02:21:Mamo, tam jest|zupełnie inny wiat.00:02:23:Ogromny, podniecajšcy.00:02:25:Mam na oku ładne,|malutkie mieszkanko.00:02:28:Mam wietnš pracę.00:02:30:Chcę zarobić|kupę pieniędzy.00:02:32:Chcę przeżyć co znaczšcego|z niesamowicie pięknš kobietš.00:02:37:Nie mogę takiej kobiety|zaprosić do małego mieszkanka.00:02:39:- Muszę wynajšć apartament.|- Apartament?00:02:42:Z jacuzzi.00:02:45:Robię to dla ciebie|jak i dla siebie, mamo.00:02:48:Te wszystkie lata na studiach...|Teraz mi się zwróci.00:03:07:"Wzmaga Się Goršczka"00:03:48:Wracaj!00:04:06:Dobra, słuchajcie.00:04:07:Jak sš tu jakie robaki czy szczury,|cokolwiek co ma więcej nóg ode mnie...00:04:10:zostańcie po swojej stronie|pokoju, zgoda?00:04:13:Ja zostanę po swojej.00:04:16:Powinienem was ostrzec.|Mam żelazko.00:04:22:Nie słuchałe.00:04:43:Kochanie, spakuj to|jak najszybciej.00:04:45:- Pan Forbush?|- To nie ja! Drugie drzwi w korytarzu.00:04:47:Do szatkownicy papieru,|jak najszybciej.00:04:53:- Pan Forbush.|- Tak.00:04:55:Jestem Brantley Foster|z Kansas.00:04:58:- Przyjšł mnie pan. Mam dzi zaczšć.|- Zwalniam cię, chłopcze. Przykro mi.00:05:01:Spodziewalimy się tego,|ale czekalimy na jaki cud.00:05:04:Cud się nigdy nie wydarzył.00:05:05:- A co się wydarzyło?|- Wrogie przejęcie.00:05:07:90% ludzi z tego budynku|wyleciało na bruk.00:05:10:Ty jeste jednym z tych 90%.|Ciężka sprawa.00:05:15:Panie Forbush, liczyłem na tę pracę.|Co mam teraz zrobić?00:05:19:Wymyl co!00:05:26:Okej, Nowy Jorku...00:05:28:skoro tak zagrywasz,|to zgoda.00:05:32:- Przepraszam, panie...|- Foster.00:05:35:Przepraszam, panie Foster.|Szukamy kogo z dowiadczeniem.00:05:38:Jak mogę zdobyć dowiadczenie|zanim dostanę pracę, która mi je da?00:05:42:Jak dalibymy panu pracę tylko po to,|by zdobył pan dowiadczenie...00:05:44:wzišłby pan to dowiadczenie|i poszukał sobie lepszej pracy.00:05:47:I wtedy kto inny|by na tym skorzystał.00:05:49:Uczyłem się na studiach|jak sobie radzić na takim stanowisku.00:05:52:Więc w pewnym sensie|już mam dowiadczenie.00:05:55:Co pan ma,|to dowiadczenie ze studiów...00:05:57:a nie w praktyce, nie dowiadczenie|biznesowe jakiego szukamy.00:06:00:Jak by pan się u nas przyuczył zaraz|po szkole redniej, miałby pan szanse.00:06:03:Więc po co szedłem na studia?00:06:05:Chyba dobrze się pan bawił, co?00:06:10:Co robi na mnie|największe wrażenie...00:06:12:to ogrom dowiadczenia jakie zdobyłe|wcišż będšc na studiach.00:06:16:Cóż, proszę pani, wiedziałem, że te|lata na studiach...00:06:19:byłyby nic nie warte bez praktycznego|dowiadczenia biznesowego.00:06:22:''Asystent menadżera kadr,|J. Hall Communications.00:06:25:Młodszy Kupujšcy,|Meble Midland.00:06:29:Wice Prezydent d/s Produkcji,|Central Manufacturing. ''00:06:32:Znakomicie.00:06:36:Nie powie mi pani chyba,|że mam za duże dowiadczenie, prawda?00:06:39:Oczywicie, że nie.|Doskonale się nadajesz na to stanowisko.00:06:41:- wietnie!|- Z wyjštkiem00:06:43:Nie. Żadnych wyjštków.00:06:45:Chcę tę pracę.|Potrzebuję jej. Będę dobry.00:06:47:Gdziekolwiek dzi nie byłem,|zawsze co było nie tak.00:06:50:Za młody, za stary,|za niski, za wysoki.00:06:52:Jeli istnieje jaki wyjštek,|mogę go naprawić.00:06:54:Mogę być starszy. Albo wyższy.|Mogę być kimkolwiek.00:06:56:Możesz być kobietš|z mniejszoci narodowej?00:07:01:- Mamo, radzę sobie wietnie.|- Jest brudno? Ludzie sš niegrzeczni?00:07:04:Nie, to miasto jest wietne.|Ludzie sš naprawdę mili.00:07:07:- To dobrze. A jak tam z pracš?|- Pracš? Hej!00:07:10:Mam fantastyczne biuro,|pięknš sekretarkę. Cały bajer.00:07:14:Nie zależy nam czy jest piękna.|Jest dobra?00:07:17:- Co?|- Słyszałe mnie. Pisze na maszynie?00:07:19:Mamo, oczywicie, że pisze.00:07:21:Niektóre nie umiejš. Jest bezpiecznie?|Nie okradli cię?00:07:25:Mamo, przestaniesz się martwić?|Nie ma żadnego niebezpieczeństwa.00:07:28:- Ale Nowy Jork jest|--- Jest jak bardzo dynamiczne Kansas.00:07:34:- Co?|- Co to? Co się stało?00:07:36:Nie, mamo.|To tylko telewizor.00:07:38:- Brzmi tak prawdziwie.|- To serial Miami Vice.00:07:41:Możesz trochę ciszyć?|Jest za głono.00:07:43:Mamo, zepsuł się.|Gałka się urwała.00:07:46:Boże. A co u wujka Howarda?|Zadzwoniłe do niego?00:07:50:Wujek Howard!|Tak, numer telefonu.00:07:53:Masz jego numer, prawda?00:07:55:Och, tak.|Mam go przy sobie.00:07:58:Czy wszystko w porzšdku?|Wydajesz się być rozkojarzony.00:08:00:Bo włanie rozwalił Ferrari.00:08:02:Ale wujek Howard|-- zadzwoniłe do niego?00:08:05:Nie, nie miałem jeszcze|okazji zadzwonić do wujka Howarda.00:08:08:Spróbujesz się z nim zobaczyć?00:08:09:Pewnie na niego wpadnę|w klubie golfowym.00:08:12:Napraw telewizor, kochanie.00:08:14:Tak.00:08:15:- Posłuchaj, muszę lecieć. Okej?|- Okej.00:08:19:- Pozdrów tatę.|- Dobrze. Kocham cię, Brantley.00:08:22:- Ja ciebie też, mamo. Na razie.|- Pa!00:09:06:Przynajmniej pozwól,|żebym ci kupił bilet na samolot.00:09:10:Tato, chcę wszystko zrobić sam.00:09:12:Ale zarezerwowałe bilet|w dwie strony?00:09:14:Tak. Ale nie będę go potrzebował.00:09:18:Nie, gdy wrócę do Kansas,|przylecę własnym odrzutowcem.00:09:39:We to. To numer telefonu|wujka Howarda w Nowym Jorku.00:09:42:Mam wujka|w Nowym Jorku?00:09:44:Moja kuzynka Ellen wyszła za siostrzeńca|jego przyrodniej siostry...00:09:47:zanim pogryzł jš ten pies|i zmarła.00:09:50:Ale jest krewnym,|a rodzina to rodzina.00:10:53:Czeć.00:10:56:Chciałbym się zobaczyć|z panem Prescottem.00:10:58:Masz umówionš wizytę?00:11:00:Próbowałem, ale nie udało mi się.|Pomylałem, że zrobię mu niespodziankę.00:11:03:Pan Prescott|nie lubi niespodzianek.00:11:06:- Wszyscy lubiš niespodzianki.|- Nie pan Prescott.00:11:10:- Podaj mi swoje imię.|- Brantley Foster.00:11:13:- Z?|- Z Kansas.00:11:17:Z jakiej firmy?00:11:20:W jakiej sprawie chcesz się|zobaczyć z panem Prescottem?00:11:25:W sprawie bycia jego siostrzeńcem.00:11:28:Więc może usišdziesz?00:11:30:Zobaczę czy mogę cię wcisnšć|do harmonogramu pana Prescotta.00:11:33:Dziękuję.00:11:58:Proszę dać wujkowi Howardowi|mojš wizytówkę.00:12:02:''Poszukiwacz pracy -- Siostrzeniec''00:12:07:Naprawdę jest pan siostrzeńcem|pana Prescotta?00:12:11:Taka siódma woda po kisielu.00:12:13:Skurczybyki, nie macie|oleju w głowie!00:12:17:Widzę tu deficyt|rzędu 300 milionów dolarów...00:12:20:bo tacy idioci jak wy nie przewidzieli|potrzeb zmieniajšcego się rynku!00:12:23:- Wujek Howard?|- Wynosić mi się, wszyscy!00:12:26:I wróćcie z nowymi pomysłami,|które się na co przydadzš!00:12:28:Albo powieszę sobie wasze głowy|u mnie na cianie!00:12:32:- Boże, żyły mu zaraz popękajš.|- Tak, chciałby.00:12:36:Zobaczę czy mógłby teraz wejć.00:12:38:Dziękuję.00:12:40:Te krzyki niezbyt dobrze|wpłynš na jego serce.00:12:43:On nie ma serca.00:12:46:- Co, Maureen, co?|- Brantley Foster jest tutaj.00:12:49:Nie znam żadnego|Brantleya Fostera.00:12:51:- Pana siostrzeniec z Kansas.|- Kto?00:12:54:- Jest pana siostrzeńcem z Kansas.|- Kansas?00:13:04:Pan Prescott|cię teraz przyjmie.00:13:11:Sprytne.00:13:13:Więc jeste jednym z Fosterów|z Kansas, co?00:13:15:Odległy krewny,|trzeba przyznać.00:13:18:Posłuchaj...00:13:20:Pewnie powiedziałe sekretarce,|żeby się mnie pozbyła za 5 minut.00:13:23:- Dwie.|- No włanie.00:13:25:Więc powiem prosto z mostu.00:13:30:- Potrzebuję pracy, wujku Howardzie.|- Tutaj jestem pan Prescott.00:13:34:Czy w ogóle masz pojęcie|co my tu robimy?00:13:36:Tak, proszę pana.00:13:37:Pemrose jest wielomilionowš firmš|z 27 oddziałami.00:13:41:Wyroby obejmujš żywnoć dla psów|jak i układy do sterowanych pocisków.00:13:44:W samym tym budynku|pracuje 30 tys. Ludzi.00:13:47:Ich połšczona pensja jest większa|od produktu narodowego brutto...00:13:49:połowy państw wspólnego rynku.00:13:52:W zeszłym roku pożyczylimy więcej|pieniędzy z banku niż sam Meksyk.00:13:57:To wspaniała firma, wujku--00:13:59:panie Prescott. Dlatego tu jestem.00:14:04:Co możesz dla nas zrobić, Brantley?|Jakie masz dowiadczenie?00:14:10:Praktycznie żadnego.00:14:13:Ale wierzę w siebie.00:14:16:Czy to się nie liczy? Wiele mogę,|jeli tylko da mi się szansę.00:14:24:Pomyl jaki ty byłe|w moim wieku.00:14:26:Pamiętasz jak się czułe,|jak się starałe o pierwszš pracę.00:14:28:Pamiętasz, że tak bardzo|jej chciałe...00:14:30:że nie mogłe spać w noc|przed rozmowš kwalifikacyjnš.00:14:32:Pamiętasz jaki byłe zdruzgotany|jak cię facet zapytał...00:14:34:''Jakie masz dowiadczenie? ''00:14:37:Chciałe zacisnšć ręce|w pięci i powiedzieć...00:14:40:''Mogę zrobić wszystko|jeli tylko da mi się szansę. ''00:14:45:Oczekujš pana w sali konferencyjnej,|panie Prescott.00:14:51:Zadzwoń do Batesa z Kadr|Powiedz mu, że mu kogo przylę.00:14:55:Dzieciaku, udało ci się|przejć przez frontowe drzwi.00:14:57:Co zrobisz po tej stronie,|zależy tylko od ciebie.00:15:03:Gratulacje. Naprawdę musiałe|się mu spodobać.... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl