Tajna ewakuacja, Czytelnia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tajna ewakuacja
Terespol, koniec lat 80., przejście na granicy polsko - radzieckiej, fot. Andrzej Marczak / FORUM
Największa w historii operacja polskich służb specjalnych realizowana była przez cztery lata z
ogromnym ryzykiem i miała na zawsze pozostać ściśle chronioną tajemnicą.
Wydarzenie, które doprowadziło do zorganizowania w Polsce największej operacji specjalnej,
miało miejsce pod koniec lata 1988 roku w Tel – Awiwie. Premier Izraela Icchak Szamir zaprosił na
spotkanie ówczesnego ambasadora Związku Sowieckiego. Dyplomata przyjechał bardzo szybko,
gdyż od wielu miesięcy zabiegał o poparcie rządu Izraela dla koncepcji złagodzenia amerykańskich
sankcji gospodarczych wobec ZSRR. Szamir wyraził wstępną akceptację, ale postawił jeden
warunek: w rewanżu rząd ZSRR zgodzi się na emigrację do Izraela wszystkich osób narodowości
żydowskiej, które wyrażą taką wolę.
Tą samą propozycję w następnych dniach w Moskwie złożyli sowieckim dyplomatom ambasadorzy
Izraela i USA. Rząd ZSRR – dotychczas nieskory do podejmowania szybkich decyzji – tym razem
zgodził się bez wahania. Tym bardziej, że Icchak Szamir obiecał Moskwie zorganizowanie
wszystkiego na własny koszt, a także pokrycie niewielkiej części długu zagranicznego ZSRR.
Ostateczne warunki zaakceptował nie kto inny tylko sam I sekretarz Michaił Gorbaczow.
Wypuszczając osoby narodowości żydowskiej, pokazywał światu łagodne oblicze transformacji
ustrojowej w Związku Sowieckim. Poza tym, za złagodzenie amerykańskich sankcji, gotów był dać
naprawdę dużo. Z politycznego wyrachowania dla pozoru postawił tylko Szamirowi jeden warunek:
majątek pozostawiony przez emigrantów w ZSRR przechodzi na własność komunistycznego
państwa. Ten warunek Szamir zaakceptował. Osoby narodowości żydowskiej były w ZSRR tak
samo biedne, jak wszyscy inni obywatele, więc zbyt wiele nie było do stracenia.
Spotkanie na szczycie
Gdy oba rządy zaakceptowały warunki współpracy, Szamir wezwał szefa Mossadu – Nahuma
Admoniego. Poinformował go o porozumieniu z ZSRR i nakazał przygotowanie szczegółów
operacji. Główny problem polegał na tym, aby nie dowiedzieli się o niczym Palestyńczycy,
współpracujący blisko ze służbami specjalnymi ZSRR. Admoni – po konsultacjach ze swoimi
doradcami – zaproponował współpracę z Polską.
Polska, która w latach 70. ubiegała się o ogromne kredyty dewizowe w krajach kapitalistycznych,
dla udowodnienia wiarygodności w oczach zachodnich partnerów, usunęła ze swojego terytorium
wszystkie osoby podejrzewane o działalność terrorystyczną. Wydalono m.in. słynnego terrorystę
Abu Nidala, którego milicyjni komandosi zatrzymali w wynajmowanym mieszkaniu na
warszawskim Muranowie.
Te akcje osłabiły bardzo aktywność palestyńskich służb specjalnych w Polsce. W 1988 roku miało
to zostać wykorzystane. Jesienią 1989 roku, ambasador Izraela w Polsce poprosił o pilne spotkanie
z premierem Tadeuszem Mazowieckim i przedstawił prośbę swojego rządu. Zaproponował również
3,5 miliarda dolarów na spłatę zadłużenia zagranicznego Polski. Mazowiecki – po konsultacji z
szefami resortów siłowych – wyraził zgodę.
Z przesiadką do Warszawy
Jesienią 1988 roku, stosownie do ustaleń rządów w Moskwie i Tel-Awiwie, do wszystkich
obywateli ZSRR narodowości żydowskiej ambasada zaczęła rozsyłać listy informujące o
możliwości emigracji do Izraela. Do każdego listu załączano formularz. Z formularzem tym, każdy
zainteresowany zgłaszał się do rejonowego posterunku milicji, gdzie dopełniał formalności.
Podpisywał również zgodę na to, aby państwo przejęło jego majątek. Gdy wszystkie formalności
dobiegły końca, każdy zainteresowany otrzymywał paszport uprawniający do jednokrotnego
opuszczenia terytorium ZSRR. Mając ten paszport, każdy musiał kupić bilet kolejowy do przejścia
granicznego w Terespolu. Tam, po wielu godzinach formalności granicznych mógł opuścić
terytorium ZSRR.
Po drugiej stronie granicy, na emigrantów czekały autobusy należące do polskiego MSW. W
każdym z nich, nad bezpieczeństwem czuwało dwóch, trzech uzbrojonych komandosów. Każdy
autobus w drodze do Warszawy dodatkowo ochraniały dwa samochody milicyjne. Podróż
zajmowała 2-3 godzin. Emigrantów przywożono do dużego budynku należącego do Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych.
Nocne rejsy
W budynku tym, emigranci czekali od kilkunastu godzin do kilku dni na samolot izraelskich linii
lotniczych. Zakazywano im wychodzenia na zewnątrz. Wszystko po to, aby nie przyciągnęli uwagi
mieszkających w Warszawie Palestyńczyków. Tego samego dnia, gdy do punktu zbornego
przywieziono pierwszą grupę rosyjskich Żydów, z lotniska Ben Guriona w Izraelu wystartował
pierwszy Boeing. W godzinach wieczornych wylądował na Okęciu. Gdy zapadł zmrok, z budynku
MSW zabrano tyle osób, ile było miejsc w samolocie. Autobusy przewiozły wszystkich pod sam
trap, z pominięciem procedur granicznych i celnych. Samolot natychmiast dostawał zgodę na start i
kilka godzin później emigranci wysiadali w swojej nowej ojczyźnie. Tam rozpoczynały się
procedury dotyczące przyznawania obywatelstwa.
Nagły przeciek
Operacja opatrzona kryptonimem "Most" zakończyła się jesienią 1992 roku. W jej efekcie, udało
się zapewnić bezpieczny transport do Izraela ponad 60 tysiącom Żydów z terenów byłego ZSRR.
Na początku 1990 roku, mimo zaostrzonych procedur bezpieczeństwa, wywiad palestyński
dowiedział się o akcji. Próbowano zlokalizować punkt zborny należący do MSW, gdzie emigranci
czekali na samolot. Próbowano również zorganizować zamach na Okęciu z użyciem terrorysty –
samobójcy. Obie próby zostały udaremnione. Polskie służby obserwowały 24 godziny na dobę
każdego Palestyńczyka mieszkającego w Warszawie i w okolicach. W ten sposób wiedziały
wszystko, co się dzieje w środowisku Palestyńczyków i mogły neutralizować każde
niebezpieczeństwo.
Palestyńskie służby zorientowały się co jest grane i zidentyfikowały jedną osobę zaangażowaną w
operację "Most". Był to oficer pułku komandosów zabezpieczającego akcję. Palestyńczycy
usiłowali sprowokować sytuację, w wyniku której znalazłby się w kompromitującej sytuacji, co
można byłoby wykorzystać do szantażowania go. Oficera ostrzegł jednak polski kontrwywiad.
Przykazano mu, aby uważał na siebie, a podczas pobytu w Izraelu nie zwracał uwagi na tych,
którzy za wszelką cenę usiłują nawiązać z nim znajomość. Ostatecznie Palestyńczykom nie udało
się zatrzymać wielkiej operacji i kilkadziesiąt tysięcy osób bezpiecznie dotarło do Izraela.
Wykonawcy całej operacji zostali odznaczeni medalami pamiątkowymi przez rząd w Tel – Awiwie.
Nie mogą się tym jednak chwalić, bo nakazano im dożywotnie milczenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl